Nie wiem dlaczego..ale " rodzina " na mnie zle wpływa..kiedy jestem sama w pokoju i slucham muzy jest wszystko ok :) ale kiedy juz kogos zobacze..ktos przyjdzie i chce ze mna pobyc mam go dosc..wqrza mnie juz po 2 min :|pozniej mi sie humor wali :| bez tej " rodzinki " bylabym szczesliwsza..watpie zebym za nimi tesknila..ehh ze mna jest chyba co nie tak..:( osttanio coraz bardziej nienawidze..siostra mnie tak wqrza ze czasami mysle ze bardziej ja nienawize niz kocham :| a w sumie nic nie robi..dla mnie wystarczy ze jest..i juz , to samo jest z mama..wystarczy ze powie 2 slowa a ja juz mam jej dosc i wychodze z pokoju..a kiedy wszyscy sa w chacie dostaje szalu..i albo sie do nikogo nie odzywam albo wszystkich besztam , wqrzam sie i krzycze :|oby mi to minelo..bo czasami sama sie sobie dziwie ..co robie i jak sie zachowuje...:p koniec na dzis..do jutra :) :*
|